dr no frwl gf tb yolt ohmss daf lald tnwtgg tswlmmrfyeo oc avtak tld ltk ge tnd twine dad cr qos sf
24 25 26
 

 
  NewsFAQE-Mail
   
 

MGM: Premiery filmów o bondzie co trzy lub cztery lata

 
Gary Barber, szef wytwórni Metro-Goldwyn-Mayer, przyznał niedawno, że kolejne filmy o Jamesie Bondzie będą miały swe premiery w cyklu trzy - lub czteroletnim. W praktyce oznacza to, że na kolejną odsłonę serii przyjdzie nam, niestety, poczekać.


 
 
NIEDZIELA 01.05.2016 - NEWS
źródło foto.: hollywoodhistoricphotos.com

Deklaracja Barbera wypowiedziana przy okazji telekonferencji podsumowującej wyniki studia za czwarty kwartał i cały rok 2015 ma bezpośredni związek z trwającymi od dłuższego już czasu negocjacjami w sprawie nowej umowy dystrybucyjnej. Od czasu Casino Royale (2006) filmy o Jamesie Bondzie dystrybuowane były przez Sony Pictures Entertainment (a dokładniej przez wchodzącą w skład holdingu Columbia Pictures). Umowa ta jednak wygasła wraz z ubiegłoroczną premierą SPECTRE.

Metro-Goldwyn-Mayer, które z finansowego punktu widzenia od niepamiętnych już czasów jest w stanie agonalnym, produkuje, ale praktycznie nie dystrybuuje własnych filmów, przez co musi wchodzić w alianse z innymi studiami. Czasem, jak w przypadku bondowskiej serii jest to Sony, innym razem Warner Bros. (jak choćby w przypadku trylogii Hobbit Petera Jacksona, czy ubiegłorocznego Creeda). Co ciekawe, jeszcze inaczej kształtuje się kwestia dystrybucji filmów współprodukowanych przez MGM na nośnikach Blu-ray i DVD, które wydaje 20th Century Fox Home Entertainment, Warner Home Video albo Paramount Home Media Distribution.

Ot, urok korporacyjnych współzależności dzisiejszego Hollywood.

Faktem jest, że Metro-Goldwyn-Mayer nadal poszukuje partnera do produkcji i dystrybucji swoich filmów, co w praktyce oznaczać będzie faktyczne przejęcie studia. Pierwotnie, z uwagi na upływające terminy spłaty zaległości, miał on być ogłoszony wczesną wiosną tego roku, ale najwyraźniej negocjacje nie idą po myśli szefów studia, którego symbolem jest słynny lew Leo. Jeśli wierzyć słowom Barbera, każde szanujące się studio złożyło swoją ofertę. Wśród nich są potentaci, jak 20th Century Fox, Paramount Pictures, czy Universal Studios oraz pomniejsze firmy pokroju Lions Gate Entertainment. Zainteresowanie wyraziło również Warner Bros., które jest częścią korporacji Time Warner, do której należą prawa do przepastnej biblioteki filmów MGM powstałych przed majem 1986 roku.

Nie można zapomnieć też o Sony Pictures, którego najwyraźniej nie zraziła dotychczasowa, skomplikowana i w gruncie rzeczy niekorzystna umowa, na mocy której studio to współfinansowało w połowie produkcję Skyfall, w zamian zgarniając ledwie jedną czwartą zysku. W praktyce, pomimo tego, iż Skyfall pobiło wszelkie możliwe rekordy popularności, a którego wpływy ze sprzedaży biletów przekroczyły 1,1 mld dol., Sony na filmie zarobiło marne 57 mln dol (wobec 175 mln dol., które przypadło w udziale MGM). SPECTRE – ze znacznie większym budżetem, a jednocześnie gorszym wynikiem w box-office – zasiliło kasę koncernu w jeszcze mniejszym stopniu.

Nie wiadomo jak sprawy się potoczą, gdy do gry wkroczy koncern The Walt Disney Company, który po pozyskaniu Lucasfilm Ltd. i Marvel Studios wyrósł na niekwestionowanego giganta branży filmowej.

Nie pozostaje nam nic innego, jak liczyć na szybkie sfinalizowanie transakcji. Jakakolwiek by ona nie była. Do tego czasu bowiem produkcja kolejnego filmu o Jamesie Bondzie będzie stała pod znakiem zapytania.

 
 
  James Bond, gun symbol logo and all associated elements are property of MGM/UA & Danjaq companies. Used without authorisation in informative intent. All rights reserved.  
  bond 50