|
NIEDZIELA 28.04.2019 - MARCIN TADERA - ARTYKUŁ |
|
Jamajka jest dla Jamesa Bonda miejscem szczególnym. To tu, w rezydencji nazwanej “Goldeneye”, malowniczo położonej nad brzegiem zatoki Oracabessa na północy wyspy, Ian Fleming napisał wszystkie powieści o agencie 007. I to tu w miniony czwartek producenci Bonda 25 wreszcie uchylili rąbka tajemnicy na temat filmu. Tym razem wszystko było inaczej, niż zwykle. Spektakularną konferencję prasową zastąpiła przedziwna hybryda kameralnych wywiadów dla telewizji śniadaniowych i internetowych zajawek. Zamiast pełnej prezentacji, szczątkowe informacje – głównie obsadowe. Dziennikarze? Starannie wyselekcjonowani. I wiele niewiadomych. Zacznijmy jednak od tego, co już wiemy.
W obsadzie kilka niespodzianek
To, że do swoich ról powrócą Naomie Harris (Eve Moneypenny), Ralph Fiennes (M), Ben Whishaw (Q) i Rory Kinnear (Bill Tanner) wiedzieliśmy od dawna. Że przeciwnikiem Bonda zostanie gwiazda serialu Mr. Robot i tegoroczny laureat Oscara za rolę w filmie Bohemian Rhapsody, Rami Malek, po niedawnych plotkach można było się spodziewać. Na ekranie ponownie zobaczymy Léę Seydoux, czyli (teraz już) partnerkę życiową Bonda, Madeleine Swann. Billy Magnussen, który najprawdopodobniej wcieli się w rolę agenta CIA, pojawił się już wcześniej na giełdzie nazwisk. Ten trzydziestoczteroletni Amerykanin współpracował wcześniej z Carym Fukunagą przy okazji zrealizowanego dla Netfliksa serialu Maniac.
Za to kompletną niespodzianką jest wybór kubańskiej aktorki Any de Armas, najlepiej znanej z roli Joi – obdarzonego sztuczną inteligencją hologramu – w pamiętnym Blade Runnerze 2049. Kogo zagra w Bondzie 25? Trudno powiedzieć, choć wątpliwe, by była to postać klasycznej dziewczyny agenta 007.
Lashana Lynch (Kapitan Marvel), Dali Benssalah (miniserial Nox) i David Dencik (Millennium: Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet, Szpieg) to mniej znane nazwiska, które również w żadnej z plotek się nie przewinęły.
Ciekawostką jest, że wbrew zwyczajowi nie poznaliśmy nazwisk postaci, w które wcielą się poszczególni aktorzy. Dlaczego? Trudno powiedzieć
Ujawniono zarys fabuły
"Bond odszedł z czynnej służby i cieszy się spokojnym życiem na Jamajce. Jego spokój nie trwa jednak długo, kiedy pewnego dnia z prośbą o pomoc zjawia się stary przyjaciel, Felix Leiter z CIA. Misja, której celem jest uratowanie porwanego naukowca okazuje się być znacznie bardziej zdradliwa, niż by się mogło wydawać. Bond rusza tropem tajemniczego złoczyńcy uzbrojonego w niebezpieczną nową technologię.".
Wiele można na temat powyższego streszczenia fabuły filmu powiedzieć, ale z całą pewnością na myśl nie przychodzą takie określenia, jak: “odkrywczy”, czy “nowatorski”. Oczywiście, trudno też na tym etapie produkcji odsądzać twórców od czci i wiary – tak naprawdę wszystko będzie zależało od tego, w jakim kierunku punkt wyjścia zostanie rozwinięty. Można założyć, że na widza czekać będzie kilka niespodzianek. Wszystkim bowiem będzie zależało na tym, by zrehabilitować się za częściową porażkę, jaką było SPECTRE.
Poznaliśmy też członków ekipy
Za kamerą stanie Linus Sandgren, uznany szwedzki operator, który na swoim koncie ma zdjęcia do takich hitów jak American Hustle, Joy, Pierwszy człowiek, czy obsypany nagrodami musical La La Land, za który zresztą w ubiegłym roku uhonorowany został statuetką Oscara. Reżyserem obsady ponownie została Debbie McWilliams, a reżyserem drugiej ekipy – Alexander Witt. Za kostiumy tym razem odpowiadać będzie Suttirat Larlarb która, co ciekawe, współpracowała z Dannym Boyle’em (wcześniejszym reżyserem Bonda 25) przy okazji czterech filmów, w tym Slumdog. Milioner z ulicy i Steve Jobs. Innym stałym współpracownikiem Boyle’a jest brytyjski scenograf, Mark Tildesley (Nić widmo, T2: Trainspotting, W stronę słońca).
Nadal nie wiemy kto skomponuje muzykę do filmu.
Urodzaj scenarzystów
Autorami scenariusza są Neal Purvis i Robert Wade, Scott Z. Burns, Cary Joji Fukunaga oraz Phoebe Waller-Bridge. Nie jest pewne, czy nazwisko reżysera wymienione będzie w tym kontekście w napisach początkowych, bowiem zwykle przepisy związkowe (gildii scenarzystów) pozwalają na wskazanie trzech autorów (Neal Purvis i Robert Wade, jako zespół scenarzystów, liczy się jako jeden).
Takie nagromadzenie nazwisk świadczy o jednym: scenariusz był kilkukrotnie przepisywany, a zmiany w tekście każdorazowo były znaczące. To nie jest do końca dobra wiadomość, bo oznacza to, że jego jakość była wątpliwa. Samo uznanie pracy Waller-Bridge oznacza, że wbrew pogłoskom, do jej zadań należało więcej, niż jedynie “podkręcenie dialogów”. A biorąc pod uwagę, że poprawiała jednego z najbardziej cenionych w branży doradców scenariuszowych (script doctorów), Scotta Z. Burnsa, wnioski nasuwają się same.
Tytuł nadal nieznany
Dlaczego podczas czwartkowego wydarzenia nie poznaliśmy tytułu filmu – nie wiadomo. Być może zdradziłby on kierunek, w jakim podąży fabuła (jak w przypadku SPECTRE). Możliwe, że jest to efekt strategii marketingowej i wzorem choćby cyklu Gwiezdne wojny poznamy go dopiero przy okazji premiery pierwszego zwiastuna. Ale jest w tym coś dziwnie niepokojącego. Michael G. Wilson może zaklinać rzeczywistość twierdząc, że nie przypomina sobie, żeby w ostatnim czasie tytuł został ujawniony już podczas konferencji prasowej zapowiadającej produkcję filmu, ale faktem jest, że miało to miejsce i przy okazji SPECTRE, i Skyfall, i Quantum of Solace i Casino Royale. W to, że tytuł nie został jeszcze wybrany trudno uwierzyć. A jeśli tak faktycznie jest, to o Bondzie 25 (niemal cztery lata po premierze ostatniej części!) świadczy naprawdę źle.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Śledząc czwartkowe wydarzenie trudno nie odnieść wrażenia, było ono w pewnym sensie fasadą, za którą skrywane są problemy trapiące produkcję. Niektóre źródła donoszą, że scenariusz filmu nadal jest w rozsypce. Ukończony jest wprawdzie pierwszy akt, a przynajmniej pierwsze, rozgrywające się na Jamajce, sceny, ale to nadal niewiele, zważywszy na rychły początek zdjęć. Atmosfery na planie rzekomo nie poprawia też Daniel Craig, który podobno jest bardzo trudny we współpracy.
Rezygnacja z klasycznej formuły konferencji prasowej wydaje się być wybiegiem, który pozwala na uniknięcie niewygodnych pytań ze strony co bardziej złośliwych dziennikarzy, zwłaszcza brytyjskich bulwarówek. Wybór terminu prezentacji również raczej nie jest przypadkowy – wszak w tym tygodniu na ustach wszystkich jest przede wszystkim film Avengers: Koniec gry, który zapewne pobije wszelkie możliwe rekordy w box office. Z marketingowego punktu widzenia nie jest to najszczęśliwszy wybór.
Zupełnie, jakby twórcom Bonda 25 zależało na tym, by całe wydarzenie przeszło bez większego echa.
|