dr no frwl gf tb yolt ohmss daf lald tnwtgg tswlmmrfyeo oc avtak tld ltk ge tnd twine dad cr qos sf
24 25 26
 

 
  NewsFAQE-Mail
   
 

Producenci filmów o agencie 007 wykluczają telewizyjne produkcje

 
Jednym z najważniejszych pytań o przyszłość serii o Jamesie Bondzie po ogłoszeniu zamiaru przejęcia studia Metro-Goldwyn-Mayer przez Amazon było to, czy w możemy spodziewać się utworzenia tzw. „współdzielonego uniwersum”, w ramach którego powstawałyby produkcje przeznaczone również na mały ekran. Wygląda na to, że poznaliśmy na nie odpowiedź.

 
 
CZWARTEK 26.08.2021 - NEWS
fot.: Greg Williams/EON Productions/Variety

Wydawać by się mogło, że przejęcie połowy praw do filmowej inkarnacji postaci Jamesa Bonda przez największą księgarnię internetową świata to doskonały przyczynek do dyskusji nad możliwością poszerzenia świata agenta 007 o nowe formaty – w tym seriale, czy miniserie. Wszak Amazon jest właścicielem jednej z najpopularniejszych platform streamingowych, Amazon Prime Video. Posiada również własną firmę produkującą i dystrybuującą filmy i seriale, czyli Amazon Studios. Przede wszystkim zaś dysponuje niekończącymi się – mogłoby się wydawać – zasobami gotówki, dzięki którym, dla przykładu, budżet zapowiedzianego na przyszły rok pierwszego sezonu serialu Władca Pierścieni wynosi astronomiczne 465 mln dol. Dla porównania, w ostatnim sezonie Gry o tron budżet jednego odcinka wynosił „zaledwie” 15 mln dolarów.

W niedawnym wywiadzie udzielonym magazynowi „Total Film” Michael G. Wilson i Barbara Broccoli, producenci filmów o Jamesie Bondzie i właściciele drugiej połowy praw do serii, rozwiali wszelkie wątpliwości: „Tworzymy filmy. Tworzymy filmy kinowe. Tym się właśnie zajmujemy”. „[007 w formacie telewizyjnym] jest czymś, czemu opieramy się od 60 lat.” – dodał Wilson.

A zatem w przewidywalnej przyszłości nie mamy co liczyć na seriale osadzone w jakże bogatym świecie Jamesa Bonda. Prawa do tej postaci są bowiem tak skonstruowane, że choć MGM (a niedługo Amazon) i Eon Productions dzielą się nimi po połowie, to w praktyce ta druga firma posiada pełną kontrolę kreatywną nad produkcją filmów – od wyboru scenarzysty po budowanie kampanii marketingowej poprzedzającej kinowe premiery. MGM zaś może w niektórych przypadkach skorzystać z prawa weta – choćby przy wyborze aktora wcielającego się w rolę Jamesa Bonda. Dlatego też choć MGM finansuje produkcje, to w żaden sposób nie jest w stanie niczego wymusić na Eon Productions. I po przejęciu tego studia przez Amazon nic się w tej kwestii nie zmieni.

Stanowisko Broccoli i Wilsona praktycznie zamyka temat. Przynajmniej w przewidywalnej przyszłości, bo przecież to show-biznes. Tu wszystko może się zdarzyć. Amazon nie będzie w stanie zmusić Eon Productions do poszerzania uniwersum Jamesa Bonda, ale może próbować w inny sposób przekonać producentów do zmiany zdania – na przykład finansując produkcje nie związane z tą serią. A przecież Barbara Broccoli coraz śmielej poczyna sobie na tym poletku; w ostatnich latach wyprodukowała filmy Gwiazdy nie umierają w Liverpoolu (2017), Nancy (2018), Sekcja rytmiczna (2020), a niedługo na ekranach kin zagości film Eye for Eye.
A poza tym – w tym biznesie nigdy nie należy mówić „nigdy”.

Tak swoją drogą: produkowany w latach 1991 – 1992 przez MGM Worldwide Televison animowany serial James Bond Jr. jak najbardziej był tworzony na potrzeby telewizji, poszerzał świat agenta 007 (tytułowym bohaterem był bratanek Bonda), a Michael G. Wilson był osobiście zaangażowany w jego produkcję. Ot, ciekawostka.

 
 
 

 
  bond 50